Pierścieni pośrednich do fotografii makro używałam zawsze z Tamronem 90/2,8, wychodząc z założenia, że z obiektywem do makro będą najlepiej współpracować. A jak radzą sobie inne, standardowe obiektywy? W opisie, który umieszczają sprzedawcy pierścieni pośrednich do makro widnieje napis: umożliwia wykonywanie zdjęć makro za pomocą standardowych obiektywów. Czy kupując pierścienie pośrednie, możemy rozpocząć makro przygodę mając standardowe obiektywy?
Pierwsza rzecz, jaka przemawia za obiektywami makro jest ich odwzorowanie – na ogół 1:1. Z pierścieniami będzie jeszcze większe, ale za to standardowe obiektywy powinny po założeniu pierścieni ociągnąć “makro odwzorowanie”.
Przetestowałam cztery obiektywy, tutaj ich krótka charakterystyka ze strony optyczne.pl. Testy oczywiście na statywie, przysłona we wszystkich przypadkach stała – f/10, czas 1,3 – 2,5 s w zależności od obiektywu, ISO 100. Światło zastane + dopalenie z zew lampy (które specjalnie dużo nie wniosło). Kolejność testowanych obiektywów jest przypadkowa. Testy z canonem 20d.
A to zdjęcie nakładanych pierścieni – domyślnie zakładane były wszystkie
PREZENTOWANE NIŻEJ ZDJĘCIA SĄ PROSTO Z PUSZKI, NIC NIE OBRABIANE, JEDYNIE ZAMIENIONE Z RAW NA JPG
(klikając w zdjęcie a następnie w rozdzielczość nad nim mamy duży rozmiar)
1. Canon EF 50 mm f/1.8 II – plastikowy, lekki i niedrogi obiektyw z bardzo dobrym światłem. Po założeniu pierścieni konstrukcja była wciąż zgrabna i lekka, a obsługa na statywie dzięki temu bardzo wygodna. A oto zdjęcia:
2. Tamron SP AF 17-50 mm f/2.8 XR Di II LD Aspherical – uniwersalny obiektyw, świetny zamiennik kita ze stałym światłem w całym zakresie ogniskowych. Niestety w połączeniu z pierścieniami mnie rozczarował. Po założeniu wszystkich pierścieni, nie byłam w stanie złapać ostrości sprawdzając cały zakres ogniskowych. Zdjęłam dwa pierścienie, zostawiając jeden, największy (31 mm). Tym razem, na ogniskowej 50 udało mi się wyostrzyć, ale moneta była bardzo blisko pierwszych soczewek. Z dwoma pierścieniami niestety już wyostrzyć mi się nie udało.
3. Tamron SP AF 90 mm f/2.8 Di Macro – a oto i teoretycznie król parkietu – wyspecjalizowany obiektyw do zdjęć makro z odworowaniem 1:1. W przypadku tego obiektywu odległość fotografowanej monety od pierwszych soczewek była dość duża, wydaje mi się, że Tamron 90/2,8 śmiało poradziłby sobie z podwójnym takim zestawem.
4. Canon EF 70-300 mm f/4-5.6 IS USM teleobiektyw, który spisywał się przy zdjęciach ptaków, ale jako obiektyw makro? Nie ukrywam, że do testu podchodziłam dość sceptycznie. Obiektyw i pierścienie dawały dość dużą przeciwwagę dla body na statywie. Przy tych gabarytach przydałby się drugi statyw na obiektyw. Dodatkowo przy pierwszych dwóch zdjęciach wyskoczył mi error 01 (uszkodzenie przysłony). Zresetowałam wszystko co tylko było możliwe i udało się zrobić zdjęcia:
WNIOSKI:
1. Największe wrażenie w testowanych obiektywach wywarł na mnie Canon 50/1,8. Jakość zdjęć jest mocno zbliżona to dych robionych Tamronem 90/2,8. Największą różnicą jest kolorystyka zdjęcia. Dodatkowym plusem jest lekkość tego szkiełka i małe gabaryty, Które poza ogólną wygodą ułatwiają doświetlanie zewnętrzną lampą.
2. O dziwo dobrze wypadł również teleobiektyw Canon 70-300/4-5,6. Największym problemem stanowi tu ciężar – obiektyw ten z zestawem pierścieni okazał się bardzo ciężki a przez to i trudny do ustabilizowania na statywie.
3. Tamron 90/2,8 nie wybił się jakoś szczególnie. Niewątpliwie ma potencjał i można by domontować do niego więcej pierścieni. W wolnej chwili chętnie zrobiłabym dogrywkę pomiędzy tamronem 90/2,8 a Canonem 50/1,8
4. Tamron 17-50/2,8 okazał się nieprzystosowany do zabawy z pierścieniami makro. Udało wyostrzyć mi się tylko na jednym pierścieniu, soczewka obiektywu była tuż tuż nad fotografowaną monetą.
a jak zachowa się w tym kontekście Canon24-105 mm ?
Ktoś robił testy?
Nie mogę uwierzyć, że znalazłam tak idealny dla mnie wpis. Mam Canona 50mm i Tamrona 17-50mm, a niedawno sprzedałam swojego Tamrona 90mm. Dziś kupiłam pierścienie. Przy testowaniu efekt przy Canonie 50 mnie zadziwił, ale bałam się, że jest z nimi coś nie tak przy Tamronie 17-50, ale widzę, że to norma;). Zastanawiałam się też, czy nie kupic znowu Tamrona 90, ale widzę, że efekt dużo się nie różni;) Bardzo dziękuję za ten wpis! Mam jeszcze pytanie. Czy przy Canonie 50mm automatyczne ostrzenie też Ci się gubi ? Wydaje mi się, że to kwestia odległości (chyba jedyny minus), chociaż w przy takich zbliżeniach i tak zazwyczaj używam manualna.
Cieszę się, że wpis się przydał 🙂 AF może się gubić. Choć w przypadku C50mm nie jest to takie męczące jak w przypadku T90mm, gdzie przejazd po skali ciągnie się niemal w nieskończoność 😉
Gubić się może również przez niewystarczające doświetlenie. Nie pamiętam niestety jak dokładnie zachowywał się AF w przypadku 50mm, a pierścieni już nie mam żeby powtórzyć test. Jeśli na manualu wyjdzie Ci dobra ostrość, to znaczy że odległość ostrzenia jest ok i w zasadzie AF też powinien ostrość łapać…
Do zdjęć studyjnych C50mm + pierścienie to świetny zestaw. T90mm jest natomiast wg mnie zdecydowanie lepszy w plenerze.
Do makro raczej nie używa się AF ale MF
*pierogi – to jak picie wódki bez przepity. Niby można, ale po co? 😉
Dzisiejsze obiektywy i body są na tak wysokim poziomie, że można zaufać AF. Teraz co najwyżej można powybrzydzać jak USM/HSMa nie ma.
Od dluzszego czasu uzywam pierscieni Canona z obiektywem Canon 70-200/2.8L z bardzo dobrym skutkiem. Obiektyw znajduje sie w przyzwoitej odleglosci od obiektu. Szczegolnie motyle nie uciekaja spod celownika w czasie fotografowania.
Tak, to niewątpliwy plus, że można blisko podejść. Robisz w plenerze z pierścieniami? Szkoło masz niezłe, więc jakość zdjęć na pewno bardzo fajna. Ja sprzedałam swojego Tamrona 90/2,8 i teraz stoję przed wielkim dylematem, czy iść w stronę długiej ogniskowej, czy poręcznej krótkiej 😉
Tak, pierścienie mogą robić wrażenie. Widziałam też zapaleńców, którzy działali na sześciu pierścieniach 😉
Coś dla pasjonatów fotografii.
Przyznam, że robi wrażenie.