Kaczka krzyżówka – nasz zimowy towarzysz

Kaczka krzyżówka – nasz zimowy towarzysz

Kaczki krzyżówki przyzwyczaiły się do życia w mieście. Co więcej, zostają tutaj na zimę, w dużej mierze licząc pewno na pomoc ludzi. Dodatkowo są mało płochliwe, szczególnie kiedy ma się dla nich jakiś smaczny kąsek. Na ten sezon do wielickiego Parku Mickiewicza przyleciało sporo krzyżówek, podejrzewam że z obszarów wysuniętych bardziej na północ. Ale po kolei.

W niedzielny, słoneczny, acz lekko mroźny dzień, wybrałam się z dziećmi do parku. Wzięliśmy ze sobą trochę chleba, na przekupienie kaczek czy innych spragnionych zimową porą jedzenia zwierząt.
Park o tej porze roku potrafi być urokliwy, choć brakuje w nim soczystej zieleni, promienie słońca wydobywają kolory nawet z opadłych, zżółkłych liści.
Upajając się delikatnymi promieniami słońca, rozglądam się dookoła szukając oznak jakiegoś życia. Znajduję stadko kaczek krzyżówek, które o dziwo, znajdują się jakieś 200 m od stawu. Chodzą gęsiego i podskubują resztki trawy, która znajduje się pod opadłymi liśmi. Kaczuszki w pewnym momencie przecinają nam drogę i jedna po drugiej przechodzą na drugą sronę ścieżki.

Niebawem jednak coś je wystrasza i wzbijają się w powietrze.
My postanawiamy iść nad staw, licząc że tam zobaczymy o wiele więcej.
I faktycznie, kaczek krzyżówek jest całe zatrzęsienie. W większości jednak nie pływają po wpół zamarzniętym stawie, ale spacerują po opadłych i niezebranych, mokrych liściach, rozglądając się przy okazji za spacerowiczami czy aby któryś z nich nie ma ochoty rzucić im czegoś do jedzenia. Dobrze więc trafiliśmy. Lila wyciąga wcześniej przygotowane kromki chleba, dzieli się z Danielem, instruując go przy okazji, że kaczuszkom należy rzucać niewielkie kawałki. Daniel zapewne wszystko zrozumiał, lecz nim przystąpił do dzielenia się z kaczkami, nieomieszkał skosztować trochę chleba, mrucząc przy tym po swojemu z zadowolenia.
Kiedy w końcu dzieci zaczynają rzucać chleb kaczkom, ja zajmuję pozycję z aparatem. Krzyżówki są mało płochliwe. Po chleb potrafią podejść naprawdę blisko, szybko się jednak później wycofują. Słońce nieśmiało przyświeca od boku – nie wybraliśmy sobie najszczęśliwszej miejscówki, czy może raczej kaczki jej nie wybrały. Dodatkowo znajdujemy się na ścieżce, więc co jakiś czas przechodzący ludzie wzbudzają wśród kaczek lekki popłoch. Udaje się jednak zrobić parę zdjęć.

IMG_6092.CR2_filtered

IMG_6118.CR2_filtered

IMG_6109.CR2_filtered

IMG_6108.CR2_filtered

IMG_6107.CR2_filtered

IMG_6104.CR2_filtered
Po rozdaniu całego chleba postanawiamy jeszcze podejść bliżej stawu, aby przyjrzeć się spacerującym po lodzie kaczkom. Jedne zajmują się higieną, inne się przekomarzają, a jeszcze inne po prostu się nie przemęczają i w bezruchu cieszą słoneczną pogodą.Para krzyżówek Higiena... Cieplej tu niż w wodzie a tak samo mokro ;)

Słońce jest teraz w swoim najwyższym punkcie i skutecznie stapia śnieg z dachów. Wokół panuje miłe, lecz oczywiście złudne przeczucie, jakby nadchodziła wiosna. Niestety, zima się dopiero rozkręca i niejedno jeszcze pewno pokaże. Trzymajcie się krzyżówki, oby tylko nie za mocno łapkami do pokrywy lodu.

Zdjęcia wykonane zostały w połowie grudnia 2012 roku, Canonem 20d i obiektywem 70-300 mm f/4,0-5,6 IS USM. Szczegóły parametrów zdjęć widoczne są w exifie.