Trzmiel ziemny żywi się… pyłkiem i nektarem kwiatów. Język na pewno ma długi, w końcu trzmiele są idealnie przystosowane do zapylania kwiatów o długich kielichach. Trzmiele ziemne można nawet kupić w celu zwiększenia owocowania szklarniowych pomidorów.
Więcej o trzmielach można poczytać tutaj
No ale skoro żywi się pyłkiem i nektarem kwiatów, to co mu się do tego długiego języka przykleiło? No chyba nie tylko pyłek.
I to samo zdjęcie na zbliżeniu…
Co stało się z czymś (owadem) przylepionym do języka? Niestety nie wiem. Ów trzmiel w momencie robienia zdjęcia nie zajmował się zapylaniem kwiatów, a jedynie siedział na koniczynie. Było jeszcze dość chłodno więc być może nie był jeszcze zbyt dobrze rozgrzany do oblatywania kwiatów.
Poniżej zdjęcie aparatu gębowego tego trzmiela z bliska. Jak widać język już schowany. Trzmiel zauważył aparat fotograficzny i zamarł na chwilę w bezruchu, dając możliwość zrobienia dość udanego zdjęcia.
I jeszcze profil boczny do lepszego rozpoznania gatunku. Dodatkowo po powiększeniu zdjęcia dobrze widoczne są pasożyty, które znalazły sobie przytulne schronienie w ciepłym futerku tego trzmiela.
A wracając do tematu głównego, kto pomoże rozwiązać zagadkę? Co przedstawia drugie zdjęcie? Czy może źle rozpoznałam gatunek i to nie trzmiel? Czy może jesienią owady te zachowują się inaczej? Czy może odkryłam nowy gatunek? (choć w to, to szczerze wątpię).
Wszelkie sugestie mile widziane 🙂
edit:
Zagadka rozwiązana! Zwycięzcą okazał się vitoos, który w robaczku rozpoznał łapkę trzmiela 😉
A ja uderzam się w pierś za kiepską spostrzegawczość 😉
Jestem pod ogromny, OGROMNYM wrażeniem Twoich fotografii. Dopiero teraz wpadłem na Twój blog i stronę. Będzie co czytać i oglądać przez najbliższe dni. I chętnie skorzystam od czasu do czasu z Twoich informacji przy blogowych wypocinach, jeśli pozwolisz. Pozdrawiam.
Dzięki, jest mi bardzo miło 🙂 Oczywiście zapraszam do odwiedzenia strony, choć teraz, z racji nieowadowego sezonu, nowych zdjęć i wpisów pewno będzie trochę mniej.
Ty widzę prowadzisz blog o górach. Na pewno też w wolnej chwili zajrzę.
Pozdrawiam.
Ten to lubuje się w kolorowym żarciu:-)
Tak, różowa koniczyna wygrywa 🙂
Na pewno trzmiel i on po prostu oblizywał sobie łapki 😉
Myślisz, że to łapka po prostu? ach, cóż za rozczarowanie…
Moim zdaniem to przypadek.Trzmiele nie zywia się owadami.Dla nich żródłem białka jest pyłek kwiatowy.Przeszukałem internet i na nic takiego nie natrafiłem.Pozdrawiam.
Tak, Panie Stanisławie! To po prostu jego łapka. Wygląda jak jakiś smakowity robaczek, który się do języka przykleił.