Wiewiórki najaktywniejsze są jesienią, kiedy gorączkowo robią zapasy. Zbierają wtedy różne nasiona i zakopują je w ziemi, przyczyniając się przy okazji do ich rozsiewu. A co robi wiewiórka zimą?
Nie udało mi się nigdy tego zaobserwować. Aż do wczoraj 😉
Wyszłam z dziećmi pojeździć sankami wokół bloku. Wzięłam ze sobą oczywiście aparat ale niestety tylko z jednym obiektywem… Na ogół mam ze sobą przynajmniej dwa, ale akurat tego dnia miałam w planach porobić zdjęcia dzieciom nowo zakupionym obiektywem portretowym (50 mm). I faktycznie, parę zdjęć udało mi się im zrobić, ale po jakimś czasie na pobliskim drzewie pojawiła się wiewiórka… Przykuła moją uwagę i zaczęłam śledzić ją wzrokiem. Najpierw skakała po gałęziach drzew, a następnie zeszła na śnieg i zaczęła po nim biec. Poruszała się szybko i robiła wrażenie jakby dokładnie wiedziała gdzie ma iść. I faktycznie tak było.
W pewnym momencie zatrzymała się i zaczęła energicznie kopać w ziemi, dorównując przy tym niejednemu psu 😉
Po paru szybkich ruchach łapkami prostowała się i rozglądała niczym piesek preriowy.
Ja zastygłam z aparatem za drzewem. Chciałam kucnąć, żeby zmienić perspektywę robienia zdjęć, ale bałam się wykonywać jakichkolwiek ruchów, żeby jej nie spłoszyć. Przeklinałam się przy tym w duchu, że wzięłam ze sobą tylko 50mm! Nawet mój Tamron byłby lepszy, nie mówiąc o tele! Wiewiórka była naprawdę blisko i specjalnie ludzi się nie bała, a przynajmniej moich dzieci, które tuż obok woziły się na sankach.
Jest wykopała! Zdjęcie ze świeżo wyciągniętym z ziemi orzechem włoskim niestety mi nie wyszło. Wiewiórka, kiedy znalazła wreszcie swój zakopany skarb, pobiegła z nim kawałek dalej i zaczęła dobierać się do niego. Siedziała tak i skubała orzecha dość długo. Przeszła mi nawet myśl, że może zdążę pobiec do domu po tele, ale niestety mój syn miał inne w tej kwestii zdanie i postanowił iść w zupełnie inną stronę…
Ze swojej obserwacji jestem bardzo zadowolona, pozostaje tylko niedostyt, jeśli chodzi o samą jakość zdjęć. Więcej bez tele się z domu nie ruszam 😉
Czemu? Świetne zdjęcia. Widać to co istotne w sprawie. Mnie interesuje wiewiórka a nie to co zakopała, bo jestem miłośnikiem wiewiórek a nie znawcą orzechów. Komentarze do zdjęć też mi się podobają, a najbardziej ta część z opisem jak ruda skakała po gałązkach. Ale jaja.
Dzięki. Ale tak to już jest, że zawsze zostaje jakiś niedosyt, że mogło być lepiej 😉
No szkoda, że nie ma lepszej jakości, ale samo doświadczenie i spotkanie z rudzielcem wspaniałe.
Dokładnie tak 😉 Dzięki Caddi za komentarz 🙂